"Dobrze tu wrócić. Dobry wieczór Polsko !"
Tak powitał polską publicznośc mistrz gitary i twórca największych przebojów i hitów grupy Queen - Brian May. Zrobił to wyraźnie i dokładnie. Widać, że dobrze się przygotował. To jeden z wielu momentów koncertu, podczas którego zespół wielokrotnie okazał szacunek polskiej publiczności. A sam Brian tuż po powitaniu chwycił za gitarę i zaczęła sie dziac magia. Sytuacja jest nastepująca - zespół Queen nie ma złych, kiepskich czy słabszych piosenek. Zatem każda, którą zagrali na koncercie w Oświęcimiu była muzyczną rewelacją. Ze sceny zabrzmiały wszystkie nawiększe przeboje (choć wręcz fizycznie odczułem brak "the show must go on") i mimo że koncert rozpoczął się o godzinie 23oo to gdyby grupa chciała zagrać wszystkie swoje hity, wystep musiałby trwac do samego rana. I nikt nie miałby nic przeciwko, a już na pewno nie ja :)
Chwilę po rozpoczęciu koncertu rozstąpiło sie niebo i spadły z niego hektolirty wody. Deszcz wzmagał się z każdą minutą. Nie przeszkodziło to jednak nikomu cieszyć sie koncertem, śpiewać co sił w płucach i bawić się tym wyjątkowym, muzycznym wydarzeniem. Jedynie urzadzenia elektroniczne, takie, jak kamera z czsem poddały się , co słychac na filmie. Dołożyłem jednak wszelkich starań by uratować tyle dźwięku, ile tylko się dało.
Żadne słowa nie opiszą wspaniałości muzycznej, dlatego rzućcie okiem na to, co się na stadionie w Oświęcimiu działo 19 czerwca 2016